Płacz
Płaczę…
Za wczoraj,
Które odeszło
Bezpowrotnie
Za dzisiaj
Ściskające gardło
Dopychające do ściany
Za jutro, które
Chcę i nie chcę,
A które przyjdzie
Za krzywdy
Zawinione
i niezawinione
Za chwile
Bezpowrotnie stracone
Wypuszczone z rąk
Za osoby,
Które są
I nie mogą być obok
Płaczę…
Przez tęsknotę
Za wiecznie nieosiągniętym
Lub przepuszczanym
Przez smutek
Będący na mnie
I we mnie
Przez ciężar,
Który coraz bardziej
Mnie przygniata
Przez marzenia
Wyrywane jak chwasty
Wyłamywane jak gałęzie
Z mojego życia
Przez utratę nadziei,
Która dobrowolnie już wypływa
Przez ciszę,
Która krzyczy i płacze
Razem ze mną
Przez wszystko,
Co miałem
A było tylko jawą senną.
Płaczę nad życiem
Płaczę nad wszystkim
Może pora odejść
Opuścić wszystkich
Komentarze (4)
Płacz podobno oczyszcza,ale dobrze rozglądnij się do
okoła czy jest nad czym płakać. Sproboj się uśmiechnąć
Pozdrowienia.
Może masz powody do płaczu, ale radzę Ci rozejrzyj
się. Znajdziesz wiele przykładów by zmienić swoje
podejście do życia.
Nieraz wszystko się wali na głowę, ale to minie,
uwierz mi!
zostaw smutki pomyśl ,że nie tylko Ty tak masz ,więc
nie poddawaj się i walcz
pozdrawiam :))
Jeszcze za wcześnie,jeszcze nie pora umierać:)Marcin
nie tylko Tobie jest ciężko i nie ma co narzekać.
(czy to poezja biograficzna?)gdyż ja tak ten wiersz
odbieram.Pozdrawiam serdecznie:)