Płynę nad chmurą
Wczoraj spojrzałam z tarasu. Dostrzegłam
płot przed domem, kota na ławce, śpiew
ptaków.
Październik - a u mnie lato.
Z uzależnienia wyrwana terapią
szokującą,
twarz wystawiam ku słońcom.
Poddaję się dotykom. Opuszki muskają
ciepło, delikatnie czułością po
policzkach.
Miękkie, bezpieczne pieszczoty
na całym ciele czuję.
Emocje ustępują. Jestem jak piórko białe
puszystolotnie frunę. Wznoszę się, wiruję
nad borem, nad chmurą płynę.
Zaczynam być szczęśliwa.
Na chwilę powoli opadam i znów -
do góry, do góry i tak mi lekko, luźno.
Wreszcie swobodnie oddycham.
Komentarze (77)
Kazap:) dzięki,
dobrze choćby na chwilkę, gdy tę puszystolotność
osiągamy, choćby chwilka.
Celinko:) Słońcom -
nie chodzi tu dosłownie o planety, ale o ludzi, którzy
są ciepli, szczerzy i uczciwi.
Nie chcę szczegółowo tłumaczyć, bo to moje osobiste
sprawy, ale jakby co to pytaj:)
miałem przyjemność przeczytać kiedyś
wiersze Janusza Przetacznika
Puszystolotność tak jak i wolność
to często nieosiągalność
pozdrawiam
Zapytam: co masz na myśli słońcom?
Jakiś etap zamknięty i lato jesienią. Pozytywny stan:)
Naprawdę wiesz, że bardzo wczuwam się w wiersze,
zrobiło mi się tak lekko przyjemnie i dzięki Halinko
tego mi było trzeba :))))
Ewa Kosim:) Jeśli naprawdę to czujesz, to jestem
przeszczęśliwa, że udało mi się oddać ów lot:)
Natchnieniem, aby w taki sposób to zapisać, był jeden
z wierszy Janusza
Przetacznika. Treści zaś... no jak to treści -
pamiętnikowe:))
Jeju czuję lekkość....jak się unosisz...
Puszystolotnie super:)
to ci choroba nie trafiłam:))
a tak, tak Najdusia- masz rację!
anise:))) nad chmurką peelka lata, nad chmurką:)))
nie na ino nad:)))porwało ją:)))
Są upadki i wzloty
i pełno roboty!
Miłego wieczoru.
WBB:) to wspaniale, że bez zastrzeżeń;)
Kalokieri:) Oj, jak się cieszę, że moje słowotwórstwo
Ci się podoba:)
Marisyl:) Na pewno:)
zamiast komentarza :)
deja vu-
śni mi się śni
jestem gdzieś w górze
myślę, że obudziłam
się na chmurze.
Witam, słoneczka na pewno się cieszą, i tak lekko
jakoś się zrobiło :) Pozdrawiam.