Po cichu
Po cichu
Skowyt Wadery rozniósł się po stokach
wielokrotnym echem się odbijając
wzywa stado na ucztę krwawą
w poświacie księżyca
Na zboczu góry na zielonej łące
stado owiec spokojnie przebywało
skubiąc trawę soczystą
bądź przymykając oko
Wilki posłuszne swojej pani
przybyły wnet pośpieszne
ostrzą swe zęby mocne
zapach krwi już smakują
Pewne bezkarności atakują głośno
owce spojrzały nie zareagowały
przed nimi stanęły owczarki podhalańskie
wiki zawróciły pomknęły uciekając
Jeśli chcesz coś upolować
rób to po cichu bez rozgłosu
choć milczenie jest srebrem
ze złotem są rozkosze
Łódź 23.08.2012 Mirosław Pęciak
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.