Po tamtej stronie nieba
Po tamtej stronie nieba
Rośnie las rozmodlonych krzyży
Nakreślonych rozważnym ptasim skrzydłem
Które jak ostry nóż rozcina nieme
przestworza
A pod nimi dziękczynny pokłon składają moje
myśli lotne
Klęcząc na rozdrożu własnej wyobraźni
Słowami tkam żarliwą opowieść o życiu
I błagalne prośby na dłoni podając
Wpatruję się w twarz przeznaczenia
W czas przyszły który dokona się chwilą
Zastygający w sercu kształtną kroplą
bursztynu
Zamykającą w sobie radość i słońce
Po tamtej stronie nieba
Jest miejsce na jego błękit
I tych kilka tęsknych westchnień chyba
I na modlitwę za duszę która pragnie się
spełnić
I na pewno stamtąd bliżej jest do tego
miejsca
Z którego dobrze widać dom Boga
Wzniesiony na stromym zboczu
przeznaczenia
Prowadzi do niego tylko jedna ścieżka
Mogę ją wybrać i wspinając się zakolami
Podążyć w stronę wniebowstąpienia
Albo po prostu wolno mi zwątpić i zawrócić
I iść za własnym cieniem który wiecznie
ucieka
Robert Kruk, 16.02.2008r.
Komentarze (5)
Rozmodliłeś się wierszem śląc prośby błagalne. Prośby
o wytrwałość w w drodze do Boga
i właśnie czytając takie wiersze jeszcze bardziej
utwierdzam się w przekonaniu, że moja "poezja" jest do
niczego
W pierwszym momencie czytania pomyślałam
o...cmentarzu. Raczej jednak chyba chodzi o "świętych
obcowanie" my w Ich imieniu - Oni za nami" Pozdrawiam.
Bardzo na tak ten wiersz!
zawsze myśl człowieka będzie sie wyrywac ku
nieodkrytym tajemnicom po drugiej stronie lustra,
zawczasu sobie wyjaśniamy co chcielibyśmy tam
odkryć..tak jak tu.Wiersz zachwyca logicznym myśleniem
o przeznaczeniu z kamieniem w bucie
A po tamtej stronie wiersza... - Arya zachwycona :)
piękne metafory i piękna treść ;) widać wrażliwą duszę
artysty... plusik