Poczekalnia
Kiedy opuścił łono matczyne
i gdy się z płodu zmienił w człowieka,
przez każdą swego życia godzinę,
do dni ostatnich wciąż na coś czekał.
Wytrąbił wiele butelek mleka,
krzyczał i płakał coraz to głośniej!
Nic w tym dziwnego, bo przecież czekał,
kiedy zmężnieje oraz dorośnie.
Miewał klasówki oraz wakacje,
chodził do szkoły i na wagary,
czekał na dyplom i nominację,
potem, aż będzie mądry i stary.
Piastował funkcje i stanowiska,
w ZUSie uskładał pieniędzy furę,
w błogiej nadziei, że wiele zyska,
czekał na godną emeryturę.
Wreszcie doczekał żywota kresu;
los go nie pieścił i nie oszczędzał,
miał sporo potknięć oraz sukcesów;
teraz już czeka tylko na księdza!
Komentarze (9)
Z każdym krokiem w wiek człowiek zawęża poczekalnie.
Bardzo dobry i dający do myślenia wiersz.
Bardzo dobry.
...pośrodku życie się ciągle tliło...niosło radości i
smutkiem waliło...teraz już tylko wizyta księdza...
sumienie oczyści, zostanie nędza.
Takie to nasze życie...w piękne klamry ująłeś...
pozdrawiam serdecznie
życie jak czekanie na dalej, smutna perspektywa
Obrazowo o przeczekanym życiu. Miłego
poniedziałku.
Piękny, refleksyjny wiersz, jak to u Ciebie Fredzie.
Dobrego dnia. Pozdrawiam serdecznie:)
ale się rozrefleksjononowało wszystkim przy
poniedziałku;miejmy nadzieję, ze emerytua wystarczy na
święte oleje i ostatnie namaszczenie, bo księże usługi
ostatnio wiodą wiernych na pokuszenie!
Dobrze jest poobcować z prawdziwą poezją - tysz emeryt
.. u kresu
Smutne, ale jakże prawdziwe. Samo życie.
Oj ładnie, w kilku wersach opisałeś autorze, całe
ludzkie życie...
mbsz - gdybyś zamienił wyrazy matczyne łono ze sobą i
w drugim wersie zamiast płodu wstawił "niemowlęcia"
czy "niemowlaka", ale to tylko moje jakieś tam
widzimisię, wiersz i tak jest świetny:-) Pozdrawiam
serdecznie autorze:-) Miłego dnia