Pod kasztanem
Stoję na tarasie
patrzę na drzewo,
które posadził pradziadek
gdy urodził mu się syn.
Kasztanowiec rósł pięknie
i miał dawać szczęście
rodzinie, bo pod nim
wypowiedziano zaklęcie.
Wróciły wspomnienia...
Na ławeczce pod drzewem
w objęciach ja i ty,
wpatrzony w moje
niebieskie oczy,
całowałeś gorąco.
Przyprawiałeś o drżenie,
kiedy zacząłeś odpinać guziki
białej koronkowej bluzki,
nagle usłyszałam krzyk matki
- Czyś ty oszalała dziewucho?!-
Komentarze (63)
Dziękuję Nea i Tobie Krzemanka za dobrą podpowiedź
Fajny wiersz. Myślę, że należałoby napisać
"Kasztanowiec" zamiast "kasztan" na początku drugiej
strofy, bo tak brzmi nazwa drzewa, którego owocem jest
kasztan. W związku z powyższym wers dziesiąty czytam
sobie "Na ławeczce pod drzewem". Zabawny ten krzyk
mamy, który zadziałał pewnie jak kubeł zimnej wody:))
Miłego wieczoru.
a jakie to zaklęcie że powracają wspomnienia chyba
takie iż kasztan pieniądze daje i szczęście w miłości
bo jest też taki co się go je w:)