Pod parasolem z liści
Pod parasolem z liści
jak w marzeniach
dusza spotyka duszę
w oku mgnienia.
Dokoła ciepła aura.
My w niej cali.
Zwyczajni-niezwyczajni.
Doskonali.
Wsłuchani w rytm bezgłośny,
wokół pustka.
W spotkaniu tym wtulone
usta w usta.
I dwa oddechy jednym
są już tchnieniem.
Nie wiemy już co jawą,
a co śnieniem.
Jak w niemej obecności
cud się ziszcza,
gdzie serca dwa schowane
w drżących liściach.
autor
Kenai
Dodano: 2012-11-07 13:33:08
Ten wiersz przeczytano 778 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
dziękuję, Kochana :)
buziaczki :)))))
Czytałam już i jeszcze się uśmiecham :) Bardzo dobry.
Czasami dopada człowieka zniechęcenie i znużenie, oby
jak najrzadziej. Mruż oczka, bo potrafisz pięknie:)
oj, dziękuję, lojko :)))
ostatnio jakieś nieprzyjemne energie mnie przepędziły,
ale już wracam - tym razem z przymrużeniem oka :))))
A proszę bardzo i czekam na nowe wiersze. Ile to można
pod tym parasolem z liści siedzieć:)
A proszę bardzo i czekam na nowe wiersze. Ile to można
pod tym parasolem z liści siedzieć:)
dzięki, lojka :))
Pod parasolem z liści cud się ziścił:) z
przyjemnością:)
dziękuję DoroteK i karl :)
bardzo delikatny
Pozdrawiam serdecznie
aż się uśmiechnęłam na tą jesienną miłość :-)
dziękuję :) również pozdrawiam
Świetnie sie czyta, pozdrawiam.