Podarunek z Fatimy
opowiadanie gwarowe dla tych co kochają róże i inne kwiaty...
Podarunek z Fatimy
Downo kiek była malućko opowiadali mi w
dóma jako sie trza modlić. Straśnie mi sie
casem wciało spać i wyklęceć było trudno,
ale trza było klęceć, bo tata nie doł
siednąć na pięty…Mama tyz strofowała coś ty
jako babka staro co ci sie tak drzymie. A
tyk syćkik modlitw, dlo małego dziecka było
duzo totyz nie roz mi sie usneno na
klęcącku. Jednego razu opowiadali w dóma o
Matce Bozej i o tym jako sie pokozała
pastuskom i jako anioł ucył pastusków dwie
dziywcynki i chłopca modlitwy na
rózańcu…Patrzałak wtej, na figurke Matki
Bozej jakom mama dostała we wianie i
myślałak jakie, to tyz som jest te rózańce,
ale uwidziałak ze Matka Bozo trzymie w
gorści cosi takie z kórolików uzdajane
totyz, usnyno sie mi wtej i bocem do dziś
tamtyn sen…
Pastuski pytali anioła co ik ucył sie
modlić, na rózańcu, coby tyz innym
pastuskom zanióst takie rózańce telo ik
jest na świecie, jak sie zacnom modlić to
bedzie słychno nie ino na świecie ale tyz i
w niebie. Licyłak wtej, we śnie kielo, to
pastusków pasie na Weskówkak owiecki, krowy
i tak mi sie śniyło dalej. Anioł nazbiyroł
tyk różanców i furknon we świat…
Widziałak go jako leci juz tu blisko ponad
nasymi Holami i nagle z niedobocka przysła
strasno burza, grzmiało, łyskało sie i
prało pieronami jak fras. Aniołowi sie
rózańce potargały i kóroliki ozesuły po
Holak, polanak i brzyskak nawet po miedzak.
Ponieftore wiater przyduł jaz ku nasej
sópce…Patrzałak w tym śnie ze tam ka sie
ozesuły rózańcowe kóroliki wartko rosnom
wsyndyj piykne rózane krzocki z
bladorózowymi kwiotuskami, a dziwaśka
cyrwonymi telo piyknie pochły syćkie takom
świyzościom, co to zawse pochnie po dyscu.
Słak urwać pore do mojej kaplicoski takie
były piykne, a kiek sie przyblizyła ku, nim
słysałak jak sepcom rózaniec. Ni mogłak sie
obezwać ani rusyć w tym śnie ze strachu,
patrzałak po niebie słonecko piyknie
świyciyło, burza sie podziała.…Obudziyłak
sie wartko i poleciała na kępe kany kwitły
róze i pomyśłałak juz wiem skąd jeście sie
tu wzieny. Byłak scęśliwo ze jo tyz mom coś
od anioła co ucył sie modlić pastusków na
rózańcu narwałak rózycek i zaniesła ku
figurce Matki Bozej ftoro jaz po dziś jest
u mnie….
Komentarze (13)
(:
Pięknie. Lubię te opowieści z głęboką nutką mądrości
pod pazuchą. Pozdrawiam z plusem:))
Cudowna opowieść...
Miłego wieczoru:)
Piękny ciekawy tekst i przesłanie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Świetny tekst, czytałam z przyjemnością :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie opowiadasz.
To coś dla mnie :)
Piękne, rozbudzające wyobraźnię opowiadanie.
Pozdrawiam:)
Marek
Jestem pod wrazeniem,brawo...
Mistrzostwo. Pozdrawiam serdecznie :)
piekna opowieść z dzieciństwa, a raczej z dziecinnego
snu.
Pielęgnowanie tradycji, gwary,
to jest coś!
To oznacza piękno Człowieka,
Twego Serca.
Wymowna, ciepła opowieść z wiarą i piękną gwarą
napisana, pozdrawiam ciepło.
Piękna i wzruszająca opowieść wzięta z życia
przepełniona wiarą.
Wywarł na mnie wrażenie sen PL prozy, który
najbardziej zapadł w pamięć. Modlitwa do Matki Bożej,
Królowej Nieba i Ziemi, Patronka Polski, pokoju i
rodzin wzbogaca nasze życie duchowe i pozwala wierzyć,
że Najświętsza Matka Jezusa Chrystusa zawsze staje w
naszej obronie i chroni przed złem, które ja nazywam
toksycznym chwastem.
Życzę zdrowia i pogody ducha :)