Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Podkarpacie.Niedźwiada.Państwo...

Zasłoniliście słońce nowym pojęciem człowieczeństwa,
wylęgniętą zgnilizną z waszego serca.
Wyciągacie szpony do Boga, by zweryfikować jego przykazania,
bo wyście panami tutaj, wyście teraz, wyście realni.
Więc zabieracie mi córkę, bo prawo ojca nie istnieje,
tylko wasz gniew, racje waszych pustych wnętrz, wasze moralne zatwardzenie.
Hipokryzją plujecie w ołtarz, w krzyż z ukrzyżowanym,
przeżuwacie hostię, zatraceni w gniewie, zakłamani.
A potem wychodzicie z świątyni, wprost na wojnę z ojcem dziecka,
by znów wyszydzić go, gdy u bram zapłacze waszej posesji.
Gdy jak pies, jak żebrak, błagam, oddajcie mi moje dziecko!
Niewzruszeni, z pięścią na oblicze ojca, nienawiścią i pogardą potęgujecie moją klęskę.
Tylko straty wasze dziś dobijają się na pierwsze strony gazet,
tylko wstyd przed ludźmi określa myśli wasze.
Nieważne, że zabijacie niemowlę swą dyktaturą,
nieważne, że matka potworem, a wy jej podporą.
Nieważne, że Bóg kazał kochać, że co niedzielę go oszukujecie,
że niby wiecie, że niby wierzycie, że niby katolicy w pięknym świecie.
Żę łez mi brak już, że umrzeć chcę, jeśli Julii na rękach trzymać nie mogę,
ważne, żeście panami sytuacji, a zemsta jest słodsza niz słodka.
Ikony prymitywu, zacofanie sięgające prześladowań sprzed wieków,
zero tolerancji, zero skrupółów w pieszczeniu doskonałej machiny grzechu.
Jedyny cel wasz, to z zewnątrz lśnić przed sąsiadem,
że tak wspaniali i grzeczni, przyłóż do rany.
A w ścianach swych tajemnic zabijacie mnie, mordujecie bez mrugnięcia oka,
zamykając moją córkę w klatce dla skazanych na wasze światopoglądy.
Ukradliście ją, jak worek z kasa z banku,
karmicie hipokryzją, jak w zoo zwierzęta się dokarmia.
I oddacie życie, by nigdy nie poznała ojca,
bo wy go nienawidzicie, więc taka wasza wola.
Krzywdzicie nas oboje, nie macie mózgów, tylko listę zadań od diabła,
to dzieje sie naprawdę.Podkarpacie.Niedźwiada.
Państwo K. Zwyrodnialcy, porywacze,
oddajcie mi dziecko!Ile można żyjąc umierać?Ile jeszcze błagać?









autor

rebel

Dodano: 2008-11-15 11:21:39
Ten wiersz przeczytano 584 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Rymowany Klimat Dramatyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

semi semi

Potworne. To jedyne co przychodzi mi do glowy.Nie
wolno pozbawiac dziecka rodzicow, szczuc przeciw
jednemu z nich.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »