podróżnik
widziałem cię kiedy byłaś
trzecią tysięczną sekundy eksplozją
miałaś kształt brzoskwini i jej kolor
(szumiący o wielkim wybuchu nie
pozwalali
się do ciebie zwrócić)
nie znam zbyt wielu kierunków
zwykłem pędzić w święty spokój
najczystsze nic codziennie biło brawa
i zobaczyłem jego odbicie w swoim
lustrze
faszerowałem ulgą aż skręciło mi głowę w
karku
tam spostrzegłem stronę z jakiej chichocze
materia
tam było najprostsze ze świateł
pachniało mydłem i świeżą bawełną
https://www.youtube.com/watch?v=XbxZargtXug
Komentarze (58)
Trzecia część najsłabsza, jakoś odstaje mi od reszty
(bez ubocznych skojarzeń). :P
:-)
!Flałerek
Pięknie
Chciałabym kiedyś tak jak peel odnaleźć w sobie spokój
i pewność
Do zastanowienia, dobry, mam inne myśli niż Wiktor.
Ps. Jak pisze Assassin dom to azyl,nasza twierdza, tak
powinno być moim zdaniem. Powinno.
Ale to nie do wiersza.
*zresztą (rozochocony pozytywem:) jestem poglądu, że
wymiar hermetyczny - osobisty - rodzinny - ojczyźniany
- ziemski - Uniwersalny jest tym samym kodem tylko
inaczej skalowanym.
Wiktorze, Druga interpretacja tego tekstu jest zgodna
z moją intencją.
Dziękuję Ci
Chyba przejrzalem: czytam to bardzo biograficznie -
autobiograficznie. trudny, dośc hermetyczny - ale
wspanialy wiersz: omilości, lęku,lenistwie - i
zniewoleniu (także miłością, ktora - okazala się
imperatywem wolności). Na końiec - czystość? -
przytulność? - ciepło domu i miękkość koca. - Ale on -
jest! - diabeł nie spi! - chichotal o werset
wcześniej...
Pozdrawiam:)
to mój bardzo osobisty - może durny odbiór.
Niesamowicie zaintrygowal mnie ten wiersz. =
praktycznie - nie ma w nim chyba nawet jednego slowa
wprost. Dlatego - mam trudnośc z interpretacją. Nie
chce się wydurnić, więc nie przytocze - swojego
glownego wątku, ale - jak dla mnie- calośc uwiklana
jest w stosunki międzyluzkie w ramach systemu z dużym
przyzwoleniem na brak wolności. Odnajduję tu elementy
także swojej osoby, bo wiersz ma charakter
uniwersalny. Niepokoi mnie chichot na koncu - bo to
nie jest chichot człowieka, a tym bardziej Pana Boga.
Mydło i bawelna - kojarzą mi się z barakami obozu
śmierci i uprawianymi niewolniczo plantacjami -
bawelny wlaśnie.
Jeśli kompletnie duraczę - to sorki.
Brakuje mi pewności, ale - gdybyśmy mieli więcej
pewności co do przekazu - uznalbym go za rewolucyjny
formalnie i w ogole (wraz z treścią) za genialny.
Pozdrawiam:) - ciepło.
fajna forma wiersz z przyjemnością daję + ...
Zależy jaki jest ten dom...i gdzie :) dobranoc :*
Dom Ci wybaczy wszystko lub zniknie
Polująca na Lisy ;)...hahaha...a wracając do
wiersza...masz racje,dom to coś wiecej niż
męzczyzna...kobieta...dom to azyl,nasza twierdza :)
@Polująca na Lisy:) 'właściwy' to coś więcej niż
'własny'
(podobnie jak dom to coś więcej niż mężczyzna:)
podoba mi się Twoje sformułowanie
Grunt to odnaleźć własciwy kierunek :)