PODRÓŻY OBIETNICA
DLA MOJEJ MIŁOŚCI
Czekam na tramwaj życia
Wsiadam, i co?
Znowu nie ta trasa
Pomyliłem się
Skasowany bilet mocno mnę
Już tego nie zmienię
Siadam skacowany
W okno gapię się
Może się zatrzyma
Wysiąść chce!!!
Mijam kolejne stacje
Życie kończy się
Tracę już nadzieję
Że coś zmieni się
Będę wierzył dalej
Wiem, że tego chce
Kiedyś się zatrzyma
I ja zmienię go
Wsiądę w dobry numer
I przytulę Cię
Razem można wszystko
Kiedyś będzie tak
Przestaniemy płakać
Śmiać zaczniemy się
Komentarze (1)
Na pozór dość banalny wiersz, ale ma coś w sobie...
świetna metafora tramwaju która przewija się przez
cały wiersz, troche bym popracowała nad doborem rymów,
zbyt sie powtarzają, ale ogolnie podoba mi się