POEZJA
Spod ramienia wychyla sie niesmialo
malutka dziewczynka z kotkiem na reku.
Biale stworzenie czule ociera pelna
twarzyczke,
ktora utkwila wzrok w ziemie na dole.
Dookola martwy mroz roztoczyl bialy krag
w zelaznym uscisku skostnialych ust.
Dziecina tak trwa jak zagubione slowo
wypowiedziane inaczej niz caly sens.
Na wdziecznej glowce bialy melonik
dodaje jej tyle powagi i zadumania.
Druga raczke zdobi szary kwiat,
taki jakiego nigdzie nie ma.
W koncu strzepnelam sniezne platki z
rzes,
ujrzalam swiat jakim powinien byc.
Wrocilam wzrokiem do malej
dziewczynki...
Przeciez to tylko kamienna figurka ubrana w
snieg.
Poezja nigdy nie powinna byc doslowna, bo bylaby jak ta kamienna figurka: szara, martwa, nieciekawa.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.