pójdę do prawdziwych aniołów...
erekcjato - nie mylić tego gatunku z humoreską
pójdę do prawdziwych aniołów
z pustyni na powierzchni ust
spod mostu którego nie mam
pójdę zaspokoić głód
co trzewia w kleszcze
pójdę zostawiając chłód
uciszyć chore drżenie
po kilka kęsów i wiew
zachłysnę się dobrocią
prawdziwych aniołów
z opieki społecznej
Komentarze (48)
Spokojnej nocy, Grażyno :)
Dobry temat jak i wiersz. Nasza Opieka ciągle kuleje.
Trudno jej podarować nawet kęs.
Pozdrawiam Gruszelo.
Spokojnej nocy.
Ano. Nic pewnego nie ma, poza...
Fakt, dlatego nigdy nie wiadomo, co nas czeka:-)
Rhea, pewnie wiele osób, które sobie tego nie
wyobrażało, dopóki nie natknęło się na przewrotność
losu.
Pozdrowienia :)
Nie wyobrażam sobie, żebym musiała z opieki społecznej
korzystać, ale w życiu nigdy nie można mówić nigdy!
Udane i smutne jednocześnie erekcjato! Pozdrawiam
serdecznie:-)
pozdrawiam, graynano :)
Bardzo dobry wiersz, swietne metafory i smutna ironia,
bo w opiece tych aniołów, dobrze trzeba się do
namodlić żeby pomogły. Cieplutko pozdrawiam
Fakt, Nowicjuszko.
Pozdrawiam :)
Bardzo smutny wiersz. Opieka
społeczna to temat rzeka jak nasze
chore państwo. Pozdrawiam serdecznie.
:) Pozdrawiam, Olu :)
Chyba do Albertów:-) :-) , pozdrawiam :-)
Pozdrawiam, Wiedząca :)
Wiersz dobry, aż do bólu. Ci z opieki społecznej, to
raczej do aniołów się nie zaliczają. Pozdrawiam Elu
Dziękuję, Dorotko :)