Pokój pełen klatek
Piękny pokój, cicha muzyka gra.
Stoliki z dębu, a na nich złote klatki
widziane jak w snach.
W tych klatkach siedzą ptaki oraz ja.
Rozłamano pręty, wyważono drzwi,
wypchnięto mnie w ten świat okropny i
zły.
Spadam w dół, z trudem łapie tchu.
Wiem, że nie chcą mnie już tu...
Lecę daleko, przed siebie.
Wiatr mnie pcha, spadam w dół.
Odbijam o piach się, a wokół mnie
inni tacy jak ja - przyglądają się.
Mój dziecięcy, bezpieczny świat zniknął,
przepadł, nie ma szans by powróciły tamte
dni.
Te szczęśliwe, naiwne i czyste niczym
górski potok.
Teraz pozostał smutek oraz strach,
strach przed następnym dniem, a
wspomnienia
to odległy sen, który już nie pojawi więcej
się.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.