Pokrzywdzona przez los
Brak ci słów by określić swój ból
jak wielki i niesprawiedliwy
pokrzywdzona przez los i życie
przyjaciół swych
czujesz strach
czujesz lęk
że nikt nie pokocha juz Cie
bo inna piękniejsza jest
inna mądrzejsza znajdzie sie
inna , inna bedzie
niż Ty
unikają Cię jak trędowatą
jak ogień
boją sie Ciebie
boją sie znowu pokochać
gdy życie do góry nogami odwócono Ci
traktują Cie jak powietrze
nie chcą Cię widzieć
nie chcą Cię znać i słuchać
teraz pomoc innym niesiesz
za wdzieczność jaką ofiarowano Ci
życie...
gdy poza smutkiem niezostało ci nic
noszisz na sobie porwane ciuchy
bo szafa na stosie razem z domem spaliła
sie
bo zmieniasz dzieciom pieluchy
szukajac sióstr swych
pomagasz w domu dziecka
w obawie ze moze rodzine znajdziesz swą
bo kochasz starców z ośrodka
szukajac swego dziadka i babci
choć ludzi tych nie znasz
to oni widzą w Tobie światło
gdy bładzą
to w Tobie znajdą oparcie
a w kim ty oparcie znajdziesz Ty ?
to twoi przyjaciele, ci ktorzy uciekaja
przed Tobą ?
choć niegdyś z tobą dzielili swoje dni
gdzie byli gdy w szpitalu leżałaś ?
co robili gdy ty w łazięce płakałaś ?
gdzie byli gdy ci dom zburzyli ?
gdzie byli gdy rodzine rozproszyli ?
teraz omijają Cie
udawając ze nie znają
mówią : obłąkana, nieznajoma
nigdy na oczy jej nie widziałem
mydląc oczy swe
raniąc samych sie
a najbardziej Cie
a ty bezdomna ,sama w mieście gubisz sie
(Życie czasem dobre,czasem złe,los rzadzi życiem twym...)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.