Pomiędzy snem a snem
za oknem ciemność
dobija się w szyby
powolną ścieżką
snuje się pomiędzy białymi nitkami Twoich
rąk….
wpełza poprzez maleńkie
prześwity pomiędzy powiekami….
wdziera się magnetycznym bólem
do mojego ciała
otula mnie swym przerażającym szeptem
zwiastując koniec następnego dnia
oczekiwania
tęsknota za nocą
i jej cisza
staje się spełniona…
kołysze mnie w swych ramionach
wszechpotężnych…
znów powita mnie świt
i utkam przez ten czas
bajkę o tobie i o mnie
o tym jaki piękny byłby nasz raj…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.