Pomóżcie
Ten wiersz napisałam po pewnym wydarzeniu i dedykuje go tym, którzy nie są obojętni żadnemu człowiekowi. Bo nie ważne czy alkoholik czy biedak to też człowiek i nie możecie o tym zapominać. Obojętnośc jest okropna, dlatego walczmy z nią!!!
Siedzi sobie na chodniku,
Obok niego przechodzi ludzi bez liku.
Nie może się podnieść i każdy o tym wie,
Lecz nikt mu ręki podać nie chce.
Idzie dziewczynka, mała, rozbawiona,
Patrzy na człowieka, i idzie tak
zapatrzona.
Zaczyna rozmowę, ręke mu podaje,
A on wstaje i uradowany jak radio
nadaje.
Lecz ona nie ma czasu zbyt wiele,
Żegna się z panem i idzie do siebie,
A facet do swego domu kuleje.
Wtem ona słyszy wrzasków kilka naraz.
Wraca się i widzi jak dwóch typów go
nawala.
Potem uciekaja, a ona podchodzi.
Przeciez drugi raz komuś pomóc nie
zaszkodzi.
Pomaga mu wstać i podprowadza do domu.
To będzie dla niego jakieś miejsce
schronu.
Dziewczyna zwątpiła w ludzi, po tym co
zobaczyła.
Pomóżcie w niej to zmienić, aby znów
uwierzyła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.