ponura rzeczywistość
nie jesteś już dla mnie aniołem,
Twoje słowa zmieszały się już z
popiołem.
Twoja gwiazda bladła z każdym dniem,
gdy odkrywałam jakim jesteś dnem.
Tak pięknie do mnie mówiłeś,
swoją maską mnie zgubiłeś.
poświęciłam dla Ciebie tak wiele -
żal, krzyk, czyjeś cierpienie.
odwrócili się nawet przyjaciele,
a ja trwałam w tym niezwyciężenie.
mówili: popełniasz błąd!
ja nie chciałam wierzyć w to.
dzisiaj w bezradności tkwię
i wylewam na papier emocje swe...
tyle głupstw już popełniłam,
swoje życie przewróciłam.
chciałam od życia kopa,
to los zafundował mi nokaut...
tyle złych zakrętów musiałam pokonać,
by o tym, że się pomyliłam móc się
przekonać.
i mam takie wrażenie czasami,
jakby śmierć czyhała za moimi plecami...
coś dziwnego we mnie się dzieje,
bywają momenty kiedy głupieję.
nieraz żałuję, że Bóg dał mi wolną wolę,
odgrywałabym teraz zupełnie inną rolę...
dużo bym oddała, by cofnąć czas
i znaleźć się w momencie, kiedy był On i
ja...
dlaczego tak musiało się stać?
dlaczego musiałam Jego poznać?
po to bym tyle nocy nie przespała?
tyle łez przez Niego wylała?
z ciałem bezwiednym się szarpała?
tyle kaleczących słów wysłuchała?
o każdą prawdę wykłócała?
jak zbrodniarka traktowana,
na każdym kroku krytykowana...
tylko On - idealny,
pan i władca amoralny.
pod przykrywką ładnej twarzy
kryje się niszczyciel marzeń.
chcę uwolnić się z tych szponów,
powrócić do wagonu
i zawrócić tę kolejkę,
żeby wysiąść na peronie,
kiedy tamten troszczył się o mnie...
Komentarze (2)
nadmiar czasowników, rzeczowników,zaimków osobowych,
pytajników.
bardzo osobisty emocjonalny wiersz ....
pozdrawiam;-)