poprostu
Wpadając w otchłań bez przytomności,
Podał mi rękę wyciągnął z nicości..Nie
mówił nic, nie nalegał, nie pytał,
poprostu mą dłoń w swój uścisk schwytał.
Głaskał, jak dziecię, które nie lada
przestraszone, w maminą jest spódnicę
wtulone...Poprostu tak z dnia na dzień
krzepił we mnie wiarę, nie udawaną litością
lecz Boskim czarem...
Mój Anioł Stróż...tak, poprostu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.