Poranek
Obudziłam się wcześniej niż zwykle,
z oddali dobiegała jakaś muzyka,
za oknem jasne słońce
i dzieci jakieś niespokojne
i gwar uliczny, taki jak co dzień.
Znów piję czarną kawę,
przed oczyma
tysiące snów zdarzeń,
choć niektóre takie zamazane,
inne znów realne...
- nie mogę się obudzić,
zwlekając się powoli z łóżka
zbiłam z porcelany dzbanek.
16/06/2006r. Irlandia
autor
Violetus Pospolitus
Dodano: 2006-10-01 12:04:56
Ten wiersz przeczytano 704 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.