Poranek
Ten wiersz powstał zupełnie przez przypadek... Na cześć porankia!^^
Cicho, cichutko,
stąpam powolutko.
Do okna się skradam,
przy parapecie siadam.
Na dworze czarno, czarnioutko
i, ach jakże, cichutko!
Księżyc nad miastem delikatnie świeci,
w łóżeczkach smacznie pochrapują dzieci.
I dorośli bujają w Snu Krainie,
kawalerzy śnią pewnie o młodej
dziewczynie.
Niebo różowieje tak nagle
i księżyc szybko zwija swe żagle.
Oto... przebiega obok mnie
promień-baranek...
bo razem ze słońcem wstaje poranek...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.