Poranek
Po upojnej nocy zawsze przychodzi ranek
zastając nasze ciała miłością splątane
Czuje on ten zapach nieprzyzwoitości
żałując, że wcześniej tu nie mógł
zagościć
Chciałby zobaczyć dwa ciała w jedną całość
zlane
rozpalone do granic w swój zapach ubrane
ogłuszone dźwiękami miłosnej rozkoszy
Dobrze, że tego nie widział, pewnie by się
zgorszył!
autor
Gosiak24
Dodano: 2007-05-31 19:18:38
Ten wiersz przeczytano 610 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.