Post scriptum
Godzina pierwsza
Trzymam dla Ciebie płatki żółtych
tulipanów,
przed laty kwitły w naszym ogrodzie, przy
płocie,
ich liście splotły się jak kiedyś nasze
życie,
myślę o nich, o nas, tyle mieliśmy
planów
czy powrócisz,
zanim tu nastaną jasne wieczory czerwca?
Minuta dwudziesta
Kwiaty, róże, tulipany - zawsze
lubiłam,
ich zapach uwielbiam, wdzięk podziwiam,
kocham,
choć tyle się zepsuło, nie płaczę, nie
szlocham,
czy dostałabym fiołki, gdybym dziś
wróciła?
skąd tutaj przyszłam ?
daleka za mną droga i tak wyboista
Minuta czterdziesta
Wszystkie moje nadzieje, takie płonne,
złudne,
śniła mi się mama, mocno mnie
przytuliła,
nie było jej łatwo, wciąż się za mnie
modliła,
pogubiłam się, to wszystko dla mnie za
trudne
gdzie mam iść dalej?
każda przede mną droga jest taka
ciernista
Godzina druga
Naszą wesołą piosenkę śpiewam dla
Ciebie,
pamięć wciąż powraca, choć tyle lat minęło,
i młodość, gdy to wszystko nam się
rozpoczęło,
śpiew, gitara, ognisko pod mazurskim
niebem
czy spotkam Cię,
nim przyjdą zimne deszcze, jesienna
szaruga?
Minuta osiemdziesiąta
Gdybyś zadzwonił... może byśmy się
spotkali,
"trzeba nic nie mieć, żeby wrócić" (*) -
ktoś napisał,
no tak, mądry, stary ksiądz, tak jak my
nie zgłupiał,
jak się dogadać, będąc od siebie w
oddali?
czemu tak to jest?
kto nam to wszystko zmyślił, pomieszał,
poplątał?
Godzina trzecia
Dla Ciebie przepisuję Twój wiersz
ulubiony,
ten, który kiedyś u księdza Jana
czytałaś,
w końcu odeszłaś z kimś innym, komu
zaufałaś,
zbłądziłaś daleko, w obcym świecie
zamglonym
czy znajdziesz się,
nim gałązki ugną się pod ciężarem
kwiecia?
Minuta sto trzydziesta
Nasze wakacyjne zdjęcia, znów je
oglądam,
miałeś bujne włosy... te Twoje jasne
oczy...
byłam szczęśliwa, jakiż to był czas
uroczy,
myślisz też o mnie, jaka jestem, jak
wyglądam?
czasu nie można odwrócić?
a prawda do wyznania jest taka
bolesna?
Godzina czwarta
Przeglądam nasze wspólne wakacyjne
zdjęcia,
byłaś szczęśliwa, miałaś ten swój piękny
uśmiech,
miałaś moją miłość, i spokój, nigdy
pośpiech,
zdeptałaś to, rzuciłaś dla jakiegoś
"księcia"
czy zadzwonisz,
nim stanie na niebie Księżyca trzecia
kwarta?
Minuta dwusetna
Upiekłam pyszny sernik, ten nasz
ulubiony,
miała być koleżanka, nie mogła, nie
przyszła
znów więc jestem sama, odkąd mama
odeszła,
wciąż sama, łzy lecą na sernik
przesłodzony...
czy mi przebaczysz?
to wszystko jest bezsens, to głupota
kompletna
Godzina piąta
Zawsze mam Twe ulubione kwiaty,
pamiętasz?
śniłaś mi się, że wracasz do naszej
rodziny,
w tej białej bluzce, dałem Ci na imieniny,
czy nie żałujesz, czy pamiętasz, czy
wspominasz?
czy się zjawisz,
nim ktoś tutaj w parku wszystkie liście
posprząta?
Godzina szósta
Po co Ci to mówię?
Nie. Przecież Ty nie wrócisz...
Minuta trzechsetna
Po co to mówię?
Pewnie nie chcesz, bym wróciła...
POST SCRIPTUM
Halo!
Witaj!
Co u Ciebie?
Nie najgorzej, a jak Ty?
Tak sobie.
To wróć...
Czy chcesz?
Tak, chcę!
(*) "trzeba nic nie mieć, żeby wrócić" - z wiersza Księdza Jana Twardowskiego
Komentarze (15)
Wena
Ewa
Beata
Bardzo mi miło, że wiersz się podobał.
Dziękuję za czytanie i komentowanie.
Pozdrawiam.
świetny tekst
pozdrawiam, zasłużony + zostawiam :)
podoba się refleksja:)
Tyle zadziało się zanim odkryli że chcą być razem a
wszystko inne nieważne. Dobry, mądry tekst.
Pozdrawiam.
Tak, ja też jestem za happy-endem. Ale to już oni sami
muszą sobie to poukładać...
Za moim oknem sprzątają liście, więc mają jeszcze
trochę czasu...
Co ja na to?
Z aprobatą!:)
..tak..jeśli mogę mieć wybór, to wyobrażam sobie
happy end...:)
No tak, 'post scriptum' można sobie wyobrazić na różne
sposoby, na przykład z 'happy end-em'.
Ale to już inna opowieść...
Pozorny chaos myśli z happy endem.
Ładny tekst.
Pozdrawiam.
Warto było przeczytać, zamyśliłam się nad
całokształtem wiersza. Pozdrawiam:-)
Dziękuję wszystkim Państwu za wizytę i miłe słowa.
Pozdrawiam
"I żyli długo i szczęśliwie..."
...............................
...Dawno, dawno temu...
...nie odchodzili, więc nie wracali...
...nie zdradzali, więc nie przepraszali...
- Czy chcesz być moją żoną?
- Nie!
I żyli długo i szczęśliwie...
(Czasem) tak lepiej.
Miłego dnia.
Tyle czasu się zastanawiali, czy są jeszcze sobie
bliscy, czy są sobie w stanie wybaczyć. Czas upływał
ale wystarczyła jedna krotka rozmowa aby rozwiać
wszelkie wątpliwości. Bywa, że rozstania pozwalają
spojrzeć na siebie i innych z innej
perspektywy.Pozdrawiam serdecznie.
Wiele wiele minut i wiele odkryć a końcówka super
Pozdrawiam pogodnie i życzę by nie trzeba było już
wiecej powracać
Rozstania kształtują ale często bardz bolą :(