powierszyła tobie
wypalił z niej połowę. musiała się
zwierszyć,
przed sobą, przeciw niemu, za wysoką
cenę
i światu za nic, za być - choćby parę
sekund.
rozpaliła się - na nic (to nic) - kiedy od
niechcenia
ćmił. i upuszczał z dymem (uniesienia - z
krtani).
całe zaciągnął w płuca. rozeszły się.
zmdliły.
dobrze, że się zwierszyła - rozniosło po
frazach -
wszystkie niedoprzełknięcia,
niedouniesienia.
w połowie wypalone. pety tlące w wersach
i jeszcze na wpół żywą pamięć
oddychania.
Komentarze (95)
Usmiecham tez, ZOLE :)
Renia, no bo wezme i sie roawierzsze.... :)
Stella, dzieki :)
Skoro ulga, to dobrze, kasztanowcu:)
Dobre metafory... Moc uśmiechów :))
Brak mi słów.... ale poruszałaś we mnie to wszystko,
co głęboko ukrywam...
Brak mi słów, za to łez u mnie dostatek.. Nie wiem jak
to robisz, ale robisz...
Intrygujaco, gruszElka :)
Super o zwierszaniu sie ...jaka ulga...przynajmniej
dla mnie..milego dnia.
Dzieki, Lie. Pozdro:)
Ciekawy językowo, żywy wiersz.
Dzieki, MamoCoro:)
I mnie też się podoba, końcówka szczególnie i tytuł
idealny, intrygujący
Wzajemnie, andrew - milego :)
kaszlasto, ale superasto...pożyczam Tobie pięknego
dzionka:) pozdrawiam
Vick, Amen! :)