powrót
z pohukującej sowy moja noc
rosą obmyte serce wydrapane w ranie
przyjdę znowu nie wyrzucaj mnie
możemy utopić słowa w kawie
rozmawiać łzami
proszę
razem
zapalmy lampki nad jej kołyską
przykryjmy ją świeżą różą
ona już nie ma dwóch dni
chciałaby mieć wreszcie dom
Komentarze (31)
To talię mamy kompletną :)