Powstać z popiołów...
" Konsekwentnie zamykałeś przede mną każde drzwi, jak mogłeś przypuszczać, że zabraknie mi sił "
Przygnieciony przeklętym, życiowym
dachem,
Ale z nim walczę, bo jestem wariatem,
I będę silny do końca samego,
Złamać mnie chcieli, jednak nic z
tego...
Choć życie moje zniknęło nagle,
Chcę je odzyskać, bo tkwi we mnie
diabeł,
Ja mam się poddać? Dlaczego teraz,
Przetrwałem tyle, nie będę umierał...
Czy ktoś mnie złamie? Nie, już nie
można,
A według losu już miałem się poddać,
W tej chwili leżę, a jutro powstanę,
Się nie obudzą, bo wstanę nad ranem...
Wszystkie porażki zmieniam w swą siłę,
Chciałeś mnie zabić, a ja Cię zabiję,
Wszystkie me smutki i łzy wylane,
Zostaną wszystkie podwójnie oddane...
Powstanę jak feniks, bo siła się zbiera,
Ścieżki zacząłem dobre wybierać,
I wiem gdzie idę, zmierzam na szczyt,
Mam szansę naprawdę na wielki byt...
Jedną nogą w grobie, a walczę dalej,
Całą przeszłość swoją na tym stosie
spalę,
A wszystkim wrogom w twarz wprost
napluję,
Być tak odważnym też trzeba umieć...
http://bartrej.wrzuta.pl/audio/j6NpgbeqJz/peja_randori
Komentarze (5)
Mocne słowa i dobrze ujęte. Masz w sobie siłę żeby
walczyć z przeciwnościami.
Szkoda że ja nie mam tyle siły żeby walczyć z
przeciwnościami losu ... Wiersz jest piękny oddaje
głębię duszy ...
Pomysł ciekawy, Środki wystarczające. ale
niekonsekwencja rytmu - 10, 11, 12 zgłosek.
To niezbyt dobrze się czyta. Ale warto było
przeczytać.
dobrze ze masz sile walczyc i zmiezasz do celu gdy raz
sobie go wyznaczyles nie skrecaj przyjacielu...trzeba
miec samozaparcie by dojsc do wyznaczonego sobie
celu..
Mocny wiersz, przeciwności dodają siły. Rozbudowany,
zawiera wszystko co chciałeś przekazać.