Poza snem
Powabna jest noc w swej czerni,
przytulna w swej ciszy pomroce.
Doceniam uroki jej w pełni,
gdy mnie ramieniem otoczy
(a ramię gwiezdne, pachnące
plejadą rozkosznych woni)
i gdy dotykiem kojącym
pogrąży mnie w mrocznej otchłani.
Cóż, noc – zwyczajna codzienność,
mówisz, bo gdy zamykasz oczy,
ty widzisz po prostu ciemność,
a ja...
Och, przybądź już moja nocy!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.