Rozpłynąłem się w Tobie
Rozpłynąłem się w Tobie,
o poranku jesiennym,
na deszczu, pod parasolem,
mokre włosy, wilgotne usta,
oczy jak srebrzyste jeziora
- głębokie i niezbadane,
skóra ukojona kroplami
pochłania co mniejszy dotyk,
Rozpłynąłem się w Tobie
w popołudnie wrześniowe,
na wietrze płynęliśmy
pod niewidzialnym żaglem,
dookoła świat, wszędzie jaźń,
a my jesteśmy białym snem,
pojawiamy się zza chmur,
znikamy na końcu tęczy
autor
Zbuntowany Wędrowiec
Dodano: 2007-09-03 21:24:03
Ten wiersz przeczytano 1152 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
W kołysce snu odnależliście się pewnie i krocząc po
przestrzeni gwiazd, znależliście odcienie miłości.