Pożądałaś w sercu
Wiersz dedykuję sobie. Byłam głupia... To nieuniknione...
Zarzuciłaś na wszystko
płaszcz swojej
nieskazitelnej reputacji
A kochanek...
Nie proś mnie, nie dzisiaj
Zbyt mnie to bawi!
A kochanek życzył sobie
nagłej śmierci
Śmieję się, bo żal mi Ciebie
Tak! Na Boga, żal mi Ciebie,
moja droga!
Twarz ma już zmieniła wyraz
Czego pragnę?
Ciebie, głupia, tak jak Ty
Księżyca pragniesz
Mogę mieć kobiet, ile
tylko zechcę
Głupiec! Ja pragnę Twego
ciała, serca i Twojej twardej
bezwzględnej duszy-
i nigdy ich nie będę miał
Twe oczy błagalnie
chcą innego
i w mych objęciach, widzisz
Jego
To rzecz niezwykle przyjemna.
Gdyby leżało troje
w łóżku, w którym
jest miejsca na dwoje
Nigdy jego duszy nie posiądziesz
Ale na Boga!
Dzisiejszej nocy w moim łóżku
będzie nas tylko dwoje!
Krzyczysz?! Jak miło jest
trzymać Cię w ramionach. Słyszysz
mocne uderzenia mego serca?
Boli Cię, prawda?
Idąc na górę w zupełnej
ciemności, w górę, w górę...
Ty zaś oszalała ze strachu
Jestem obcy, szalony, wrogi,
ciemność była groźna, czarna,
ciemniejsza od śmierci
Byłem jak śmierć
kiedy Cię tak nosiłem
w gniotącym uścisku
Znowu krzyczysz? Przyduszona jesteś
Tak, zatrzymuje się
szybko pochyliłem się ku Tobie
i całuję dziko,
i tak zachłannie,
że ze świadomości twej znikło
wszystko poza ciemnością,
w którą zapadłaś i mymi
ustami na Twych ustach
Drżał, drżałem, jak gdyby
wstrząsał mną ostry wiatr
i usta me wędrując z warg
w dół po Twym ciele
wpijały się w Ciebie gwałtownie
Mruczac coś, me wargi, będą w Tobie
wzbudzać nieznane dotad dreszcze
Byłaś ciemnością, ja byłem ciemnością
i nigdy nic nie istaniało
do owej chwili, tylko ciemnośc
błądzące nasze wargi
Przeszedł Cie nagle dreszcz szalony,
którego nigdy nie zaznałaś:
była tu radość, strach, szaleństwo,
podniecenie, poddanie ramionom
zbyt silnym, wargom zbyt twardym,
przeznaczeniu, które szło zbyt szybko
Ramionami objęłaś moją szyję
i wargi Twe zaczęły drżeć
pod dotknięciem mych warg
szliśmy znowu w górę, w górę,
w ciemność, w ciemność
miękką, kołującą, ogarnaijącą wszystko
Kiedy zbudziłaś się
następnego ranka, padłay słowa:
"Pożądałam w sercu"
nie usłyszłem tego, nie widziałem
Moje życie z Tobą, nie miało już sensu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.