Pozegnalny wiersz
Obiecalem sobie ze nie bede o niej pisal
Jeszcze teraz czuje powiew Twych slow...
...tamtego dziwnego dnia...kiedy kwiaty
pachnialy inaczej...
...kiedy spiew slowika zagluszyl promienie
slonca...
...mijaja wlasnie kolejne lata...a Ty nie
umierasz...nie zamykasz drzwi....
...prosze wybacz mi moj upor w budowaniu
schodow do nieba...
...bo przeciez tam jestes...?
...mowilas mi to tyle razy...
...chcialbym zebys mnie zabrala do
siebie...
...nie nauczylem sie zyc na nowo...
...zapach kwiatow sie zmienil...
...nie jest to zapach naszej wolnosci...
...nasz dom pokryl kurz...,ale nie nasze
wspomnienia...
...to tutaj bylismy mezem i zona...
...gdy w bialym przescieradle stalas sie
kobieta...
...wiem ze juz nie opowiem Ci nic na
jawie...ani nie dotkne...
....ale wiem ze masz dobra opieke...
i juz wiecej nie napisze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.