Pożegnanie z RAKiem*
poświęcone pamięci zaufanego "żołnierskiego" psa - nazwanego w wierszu Plutonem, którego "uśpiłem"
Tym trudnym dla obojętności wierszem -
żegnam się - pewnie na dłuższy czas z Wami
i portalem.
Nie oceniajcie pochopnie, ale - bez
znieczulenia. Pomogliśmy... - ja i ona -
wielu stworzeniom, a ja - wielu ludziom.
Psa - uśpiliśmy - ze względów - zdrowotnych
i społecznych. To jest- jakaś wizytówka
świadomości i wrażliwości (lub
niewrażliwości) społecznej.
Ufny - jak pies - (p)odszedł... - Będzie
spopielony...
Wyląduje - w plastiku... - na śmietniku
miasta.
Będzie - o nas. - Nie o nim. - W stygnącym
Plutonie
zgasła... (także we mnie) - parszywa... -
"psia" gwiazda.
Bywam - z okiem - jak ryba(k): nie do
rozpoznania
co w sieci... - Kogo ujrzał?... - gdy -
"wyżarł" mi twarz.
- Tracił życie... - i wiarę... - Wiarę - w
"swego Pana"...
(- "Tyle razy nie zawiódł..." - Zabił!...)
(- tylko raz).
-Nie mogłem - bardziej zabić: pamięci nie
zmażę....
Pluto... [- przecież miał "zasnąć"(!...)] -
Śmiercią mnie zaskoczył...
Nie wrócisz.. - nie przeprosisz - łzami
świec - cmentarza...
Trzeba - żyć z tym... (do końca)... - "Jak
pies - kłamiąc?.." - w oczy.
Jak On ciebie przywita?... - Raz... -
kłapnął zębami...
- raz pierwszy... - i ostatni... - puściły
zwieracze...
i - "smrt" - szarpnęła ciałem... - czyniąc
je - zwłokami].
Patrzę... - w siebie... - w pdsadzkę... -
Czy mogłem inaczej?..
.....
Kiedy wolno zabijać?.. - W duszy mojej
ciemno.
Jak Przyjaciel... (dla sprawy) - łapy mi
nie podał...
Liczyłeś, że pożegna(?!...) (- takie... -
ludzkie ścierwo?..)
("że zrozumie... - jak wszystko"...) - "bo
już nie ma zdrowia!"
.....
Wie(t)rzył... chyba. - do końca. (-
przecież... - nie mógł wiedzieć!...)
- "demonstrował!"... - wierząc w siebie -
że "ubyło latek"!
Miał wielu "przyjaciół"... - i jednego...
(- w biedzie...)
Nie pomógł... - Zasłużony (w "Ludowej") -
półświatek.
.....
To była egzekucja. - Zbyt późno już dla
mnie:
rak łatwi nam wszystko... (- rzekomo... -
"uśpiłem").
Chociaż kiedyś - najdroższą kupowałem
karmę
śmierć - dałem - spod "igły...": w kark i w
zadek szpilę.
Niechęć noszę - "specjalną"... - do samego
siebie.
Wydeptałem z nim ścieżki przedmieścia i
lasu...
Zanim mnie zaprzyjaźnisz - pomyśl! (- czego
nie wiesz...)
Czy podam Ci - truciznę - w potrzebie... -
czy basen?...
9. 07. 2016 r.
Za późno - przepraszać... - Poszarpał (-
mentalnie...)
Chciał się bronić - jak zwierzę, wyrwać z
twarzy ciało...
Zawierzył... - całym życiem - istocie
monstralnej.
Więc... - Przepraszam?... - "istotnie..."
(- do życia za mało).
* - Rakowatą naroślą na społeczenstwie w
czasie obrad okrągłego stołu został
okreslony przez A. Michnika - system
świadomości komunistycznej - w istocie -
świadomości poststalinowskiej. RAK - to
także rodzaj uzbrojenia, króre miałem na
wyposażeniu jako czołgista. "Pożegnanie z
RAKiem" - to prosta analogia do tytułu
"Pożegnanie z bronią" Ernesta
Hemingwaya.
Komentarze (21)
@ M.N.- rozumiem.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziadku Norbercie - ogromne dzieki za interesującą
wypowiedź. Zycze udanego zabiegu.
Ochodze na pewien czas, bo schiza odzywa się przy
przemęczeniu, a wziąlem na barki sprawy - po części -
innych ludzi.
O Misku - napisalem także inny wiersz, o radosnych
wędrowkach, wspólnych dniach, kiedy byliśmy zdrowsi i
młodzi. Niestety - wiersz, jak wiele innych rzeczy i
dokumentow zaginął w toku pomocy innym - do ktoryh
mialem zaufanie.
Bardzo smutny wiersz... :0
Jakże smutny, piękny wiersz. Ostatnim moim psem, który
odszedł w zaświaty 9 lat temu( 11 przeżyliśmy razem)
był śliczny wilczur. Nigdy o nim nie zapomnę, był
jedną z miłości mego życia.
Nie wiem czy będę jeszcze miał kiedyś ochotę przyjąć
innego pod mój dach. Jak o nim dzisiaj wspominam łzy
same cisną się do oczu.
Całkowicie zgadzam się z wypowiedzią A. Michnika.
System świadomości komunistycznej krąży nadal wokoło
nas, widać to na co dzień w rządzącej partii. Dla nich
liczy się tylko mamona i szukanie poparcia w kościele
i wśród zniewolonych osób. Klasa średnia, inteligencja
na razie się dla nich nie liczy, różnymi sposobami
próbują utrzymać ją na smyczy...
Chcesz na razie odejść? Sprawy zdrowotne? Bardzo by
Ciebie brakowało... Za niedługo zobaczę co będzie ze
mną. Ważny zabieg (sprawy sercowe) za 9 dni. Około
30-40% szansy na poprawę, bardzo duże ryzyko.
Pasmatrim co budiet.
Wiara w lepsze jutro czyni cuda. A co ma być to
będzie...
Cieszmy się życiem, dopóty zabawa trwa...
Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i miłego
tygodnia :)
@ Grzegorz. Wątpliwości Twoje - rozumiem. zawsze można
inaczej... - zadłużając się, narazająć innych na
zachorowania - tak to wyglądało. - to są te - jak to
nazwalem w przypisku "względy społeczne".
To ne był mój pies, ale - nie uciekalem do uciekania w
rozwiązania,ktore dla prawnego opiekuna były jeszcze
gorsze.
Mam świadomość, ze tak zwane usypiane zwierząt- to
zabijanie.Miał przerzuty, ale - przecież istnieje
morfina.
Ilu ludzi zabija swoje zwierzęta? - z róznych powodów.
Wiersza - mogłem po prostu nie publikować, ale
uznalem, ze jednak... - trzeba.
Zawsze Wiktorze, "można inaczej",
nie ma jednej opcji, prostaczej!
Pozdrawiam, choć mam wątpliwości.