Pożegnanie ze Smokiem
Gdy opadła snu kurtyna,
samotności płachty bieżnik.
Zginam się w geście pokory,
a przy łóżku modlitewnik.
Duszy skrawek wypłowiały,
z sercem wiją się w tęsknotach.
Kadry cisną natarczywie,
kiedy widzę Cię w przedmiotach.
Słone krople,deszczu strugi,
w noc srebrzystą w żalu toną.
Mam parasol rozłożony,
ale żadną on ochroną.
Już nie lubię blasku świecy,
popielniczka taka czysta.
Pękła struna mi w gitarze,
żegnaj więc Asta La Vista.
Komentarze (4)
Duszy skrawek wypłowiały,
z sercem wiją się w tęsknotach. nic dodać, nic ująć,
Twój styl przypadł mi do gustu. Ech, te smoki...:)))
Ładny refleksyjny i nastrojowy na swój sposób wiersz.+
zgadzam sie z marią4444
"Kadry cisną natarczywie,
kiedy widzę Cię w przedmiotach." (+)