Poznałam Diabła!
Chodziłam krawędzią chmur
Zapach chciwości doprowadzał
mnie do mdłości
Ptaki dziobały bezlitośnie
ostatnie okruchy miłości
Opodal usiadł
w kraciastych spodniach
i potłuczonych binoklach
rzygający Diabeł
To chyba ironią
podałam mu dłoń
Po co żyć?
To również on
pokazał mi
jak z tej ciągłej
chciwości miłości, bezpieczeństwa, bycia
gotuje piekło
Za tę wiedzę
trzeba umierać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.