Prawda
W moich lodowatych snach
które odbijają się w jasnobłękitnych
łzach
krzycze mocno tracąc siły.
Mój krzyk rozpaczy znikał, niechciany.
Przeklęty tymi wszystkimi kłamstwami.
Chciałam dobrze, ale zostałam z bólem
sama
poznałam prawde, która była mi
przypisana.
Miałam zamknięte oczy na wszystko
po chwili tak jakby mnie ktoś obudził,
zahaczył o moje serce i je wyrzucił
Wystarczy sekunda bym zapomniała kim
jestem?
Szukam nowej, lepszej drogi
by ponownie stanąc na nogi,
by pozostawic wszystko nawet marzenia.
Poprostu chce żeby odrodziła się we mnie
utracona nadzieja.
Gdzie smutek został już pustym
wspomnieniem,
a ból stawał się przyzwyczajeniem.
Wszystko rozpadło się na małe kawałki
i dryfuje samotnie...na zawsze..
Ten wiersz napisałam w najgorszym momencie mojego życia, gdzie straciłam przyjaźń bliskich mi osób. Jeszcze raz was bardzo przepraszam choc to było dawno :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.