Prawdziwy dom, z którego pochodzę
Do przyszłych rodziców...
Właśnie w tym domu mijają mi najlepsze
lata,
Bowiem to tutaj 17 lat temu zostawił mnie
tata!
Nie był moim ojcem, lecz zwykłym diabłem,
Przez wszystkie te dni zemścić się
chciałem!
Teraz pragnę mieć jego krew na swych
rękach,
Po latach przypomnieć mu o swych mękach!
Wystawić rachunek, niech płaci synowi,
Za jego pomysł, za to, co postanowił!
Przez lata wielu rodziców przebierało wśród
nas,
Lecz wybierali tylko dzieci, które mają
młodą twarz!
Ty nie znasz uczucia, bycia kozłem
ofiarnym,
Nie wiesz jak to jest być ciągle
wyśmiewanym!
Ale te czasy już minęły, jeszcze kilka
miesięcy,
A opuszczę ten „dom”
sierociniec pełen nędzy!
Wyjadę z tego miejsca przez wielu zwanym
„kojcem”
Wtedy Ciebie odnajdę i na pewno nie nazwę
mym ojcem!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.