Preludium
Najgorsze było otoczenie...
Strach, lęk i moje zdumienie...
Najgorsze były Twej matki oczy...
Gdy powiedziała, że dziś już z Tobą Bóg
kroczy...
Najgorszy był dźwięk gniecionego
metalu...
Najgorsza była krew, którą
zapamiętałam...
I ta nadzieja którą ciągle miałam...
Najgorsze były dni juz potem...
Strach, ból, gojenie ran...
I to, że mówili wciąż o Tobie "drań"...
A ja??
A mi zawalił się świat...
Przecież miałeś dopiero 26 lat...
Ś.p. D.T....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.