proroctwa Edith
młodo została(z)matką
nie była ładna
(nie)pomagały ojcowe sukienki
zza Odry
dawały chwilowe ciepło
zaś w chałupie ledwo
koniec z końcem
a trzeba było co rok bielić
pierwszy prorok
zaraz z wiosny
(trzeba bielić chałupę)
psy podniosły alarm
kołysała
biodrami chętnym
nieraz bolały ją zęby
od słodyczy
mdliło szczególnie rano
a gdy odchodzili
bolał ją brzuch
z tęsknoty
i znów trzeba było bielić
a ona kołysała
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2019-05-01 10:59:41
Ten wiersz przeczytano 2983 razy
Oddanych głosów: 55
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (64)
Porusza. Skojarzył mi się z popegerowską wioską. A
potem rozejrzałem się wokół...
ironia losu
Dziekuje serdecznie kolejnym czytajacym :)
Hmm... ironiczny,
Pomysle
Zosiak, zakrecilas mnie :))
Dlatego byl ironiczny
Bardzo ciekawe i życiowe.
Ale to tylko moje zdanie, Stello.
Może dlatego, że jestem kobietą.
"edith albo ro(z)krocznie"
No, jeśli uznałaś, że to smutny wiersz, to tytuł...
jest po prostu 'niesmaczny'.
Czytam i widzę, i czuję. Znaczy się misja zakończona
powodzeniem. Czytelnik kontent.
Więcej smutku w wierszu, niż ironii. Ale dobra
opowiesć posługująca się skrotem słownym - o
nieszczęśliwej..., ktora zostala pozbawiona -
kobiecości (swojego spełnienia).
Pozdrawiam Stello:)
Dobrze myslisz, Zosiak , dziekuje:)
Dziekuje wszystkim gosciom za majowe odwiedzinki:)
Mily, jak pieknie przeczytalas :)
Tak myślę :)
No i "zza odry" Odry
Te mniej urodziwe, też chcą być kochane.
"Co rok, to prorok" jest z tym powiązane, gdy jest
tylko sex, a miłości brak.
Wiersz ma swój nastrój i skojarzyłem z Konopielką.