Prostytutka.
Stuk, puk, obcasy brzmią na drewnianych
schodach.
Stuk, puk, kołatka uderza w drzwi na
czwartym piętrze
Starej kamienicy.
Kładziesz się na łóżku,
Pościel cuchnie papierosami, wódką i jego
potem.
Za pieniądze sypiasz z byle, kim i byle
gdzie.
Byle sto złoty w kieszeni miał.
Ten w podkoszulku
I spodniach w kratę z plamami od moczu ma
tyle.
Widzisz? Tam na ścianie wisi jego zdjęcie
ślubne,
Trochę dalej pamiątka z Pierwszej Komunii i
obrazek święty.
Zebrało Ci się na modlitwę?
By jak najszybciej skończył, zapłacił,
I puścił Cię wolno…
Komentarze (1)
hmmm...zastanawiający ten wiersz,podoba mi się jego
forma,sposób przekazu ,,z czym sie je'' zawód
prostytucji.