Proszę: zatrzymaj się na chwilę...
Brodzisz po ścieżkach własnego żywota
Błądzisz, zawracasz
raz po raz obierasz nową drogę.
Napotykasz mur.
Mur spowity w resztki ludzkich uczuć,
wrażeń.
Patrząc na mur, widzisz setkę podobnych
cząstek
-prostolinijnych i bez wyrazu.
Nie bój się inności,
bo to ona jest miejscem
gdzie napotkasz setki murów,
ale i każdy pokonasz, stając sie
mocniejszym.
Bądźmy jak kasztany...
ukłujmy, gdy czujemy złego człowieka
ale i dajmy się oswoić i dotknąć temu,
który tchnął w nas dobro.
Zaś wnętrze, to piękne, często
nieokiełznane wnętrze, zostawmy ludziom
godnym naszego zaufania i przywiązania.
Krocz dalej przed siebie, nie lękaj się
pokonywać coraz to nowych murów, bo nic tak
nie cieszy jak rozwiązanie z pozoru
nierozwiązywalnej zagadki, jaką jest nasze
życie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.