Przebudzenie
Gwiazda poranna, do snu mnie usypia
Otwieram oczy i jawa zanika
Nastaje nowe marzenie senne
To samo ciągle, ciągle nie zmienne
Chodzę w półmroku, jak otępiały
Zamykam oczy, by nie widziały
Sennej taj mary, w promieniach słońca
Każda minuta, zbliża do końca
Zamykam oczy, ze snu się budzę
Wracam do życia, już nie marudzę
Wola jest ze mną, nic mi nie trzeba
Ani powietrza, ani tez chleba
Umysł silniejszy będzie nad ciałem
wola zdobyła, wszystko co chciałem
O jednym maże, szczęście nastało
By przebudzenie to , wiecznie trwało
Jak je zatrzymać? spsobóv wiele
Gdy wola jest ze mną ja się wesele
Umysł przekracza, wszelkie granice
Wola jest ze mną, ja się nie liczę
Gwiazda poranna , na nieboskłonie
Zabiera swiatło, zabiera jaźnie
Ma wola znika i ja odchodzę
Otwieram oczy i wszystko gaśnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.