PRZEMIJANIE
Szła starość
z kromką chleba w kieszeni
w łachmany przyodziana,
niosła na plecach całe życie,
szła wolno, spracowana.
Życie do ziemi ją przygniatało,
gdzieś kromkę chleba zgubiła,
spragniona, głodna
z życiem na plecach,
prawie na wpół nie żyła.
Usiadła pod drzewem
na skraju lasu,
wiatr czesał jej siwe włosy,
a z jarzębiny na brudne policzki,
spływały krople rosy.
I była znowu młodą dziewczyną,
czarne włosy miała
i biegła boso polną ścieżyną,
śmiała się i płakała.
Zasnęła błogo pod jarzębiną,
dalej już iść nie chciała,
a życie poszło polną ścieżyną,
ona pod drzewem została.
Komentarze (18)
bardzo ładnie o przemijaniu
pięknie o przemijaniu.
odeszla spokojna...
piekny wiersz
pozdrawiam:)