Przemijanie
Kiedy z domu moich najbliższych sąsiadów, odszedł ostatni mieszkaniec napisałam...
Wyglądam przez okno.
Piękne świerki
wzrok mój przyciągają.
Spoglądam jednak dalej,
gdzie drzewa i stary dom
nikogo już nie mają.
Patrzę i wspominam czasy,
tego miejsca świetności.
Starsi Państwo,ciężka praca,
w wakacje zawsze dużo gości.
To tętniące życiem miejsce,
przez lata się zmieniało.
Cichł gwar wieczornych rozmów,
mieszkańców ubywało.
Dzisiaj dom stoi samotnie,
bez śladu człowieka.
Nie ma tu nikogo.
Nikt na nikogo,nie czeka.
Tak jak właściciele powoli obumiera,
w oknach nie palą się już światła,
owoców w sadzie nikt nie zbiera.
Wiatr wśród drzew buszuje,
mgła oplata stare mury.
Po szybach deszcz spływa,
zacierają się domu kontury.
Komentarze (32)
wiele jest trakich miejsc, wszystko powoli zarasta
lasem. Ciężki mi, bo tak wyglądają moje rodzinne
strony.
Czas wygasa wybiórczo, stopniowo.
Pozdrawiam :)