PRZEPROWADZKA
mieli po 170 cm wzrostu, i koło tego
a zmieścili się wszyscy w pudełku
ich wielkie, pełne głowy ułożone jedna przy
drugiej
jedna na drugiej
jakby drzemały
ucięte na granicy myśli
i burzy dostępnej tylko poetom
albo filozofom
czekają
na odkrycie
i na swoją kolejną szansę
bawią się martwymi ustami
w śmiech
w miłość
wymieniają wrażenia o smakach
owoców i ludzkich ciał
boją się, boją się milczenia
które już zwęszyło ich obecność
i podchodzi coraz bliżej, jak sfora
drapieżników
wyłaniających się z kłębów kurzu
jest ich sporo, kobiet i mężczyzn
skrępowanych sznurem, zepchniętych do
piwnicy
jak plastikowe żołnierzyki popakowane w
kartonach
bez dostępu do światła
któremu kiedyś wiele czasu poświęcili
i zastanowień
proszę państwa, dziś nikt już się nie bawi
w poezję
proszę państwa, proszę zrozumieć,
przeprowadzka to
najlepsze wyjście
to tak jak z wojną
po wszystkim – mundurów, broni
się nie używa
a ofiary nie wstają
z martwych
Komentarze (2)
Choć twoje wiersze smutne i mroczne, ale zostają w
pamięci. Twoje spojrzenie na rzeczywistość ( tak inne)
i sposób jaki go zamieniasz w wiersz, godne podziwu.
Ps. i ja myślę o przeprowadzce, bo zaczyna śmierdzieć
zgniłym jajem.
Dziwne wrażenia Jakby zamknięcie w lochu ale gdzie i
przez kogo Wojna minęła myśli ucięte i teraz co
zostało - spoczywać w pudełku Można to różnie rozumieć
Klimat jest niezły Forma też, tzn dobrze się czyta
Pozdrawiam