Przerwa w Życiorysie
Chciałem sobie zrobić przerwę od życia
Odwrócić się od ludzi boga wiary
Schować się w krainie ciemność
Lecz nie potrafiłem żyć w samotności
Stąpałem po drodze krętej i szarej
Bez znaków zakrętów świateł
Nie mającej wiary w dobro ludzkie
Walącej pod ciężarem moich nóg
Spakowałem bagaż ludzkich krzywd
I podążałem z nim przed siebie
Uciekałem by już nigdy nie powrócić
Ale nie dałem rady zostawić tego życia
Stałem się górą najwyższym szczytem
Skalą którą nie potrafiło skruszyć zło
Oparciem dla wiary w ludzką miłość
Skupieniem ich trosk kłopotów bólu
Komentarze (4)
Przerwy zwyczajnie nie ds się zrobić i dzięki Bogu tak
jest.
bardzo dobry refleksyjny przekaz - ostatnia zwrotka
brzmi bardzo optymistycznie i tak trzymaj:-)
pozdrawiam:-)
Bardzo ładny wiersz! Pozdrawiam!
Nie każdy nadaje się na pustelnika