Przetarte
w preludium każdego dnia
świt otwiera oczy
sennie przeciągając chmury
po pomiętym niebie
trójwymiarowa rzeczywistość
poprzetykana wytartym policzkiem
znowu zdarto mi skórę
szorstkim pocałunkiem
teraz- ja
bez- ty
rozbudzone chmury szepczą:
to tylko brat zenitu
bliźniak pełni słońca
sama wytrę zakrzepłą krew
i popękane usta
autor
evel@
Dodano: 2005-08-13 15:51:51
Ten wiersz przeczytano 608 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.