Z przymrużeniem nosa
Zachorzała bardzo pani,
więc mąż myśli… - ani, ani
bez lekarza nie da rady,
i poń spieszy rankiem bladym.
Ten, gdy przyszedł zbadał żonę…
skubiąc wąsy podkręcone
mówi: - migiem stąd wysiudam,
taki z niej przebrzydły brudas!
Na to mężuś:- też mi dziwy
tonem wielce pobłażliwym
cóż, że brudna, lecz pieszczocha
panie, ja ją za to kocham!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.