Przypadek
Wypiękniały twoje czarne źrenice
zagubione gdzieś w tłumie
przemierzając wzrokiem chore ulice
zmieniają krew w wody strumień
Głosem wskrzeszasz poranny śpiew
ptaki są tobie wdzięczne
oddychając lekko zawstydziłaś gniew
zmieniając chwilę w życie wieczne
Serce twoje ogrzewa oziębłe Słońce
wydłużasz jego nieskończony byt
biegnąc przez powietrze tak drżące
zmieniasz sztorm w bezwietrzny świt
Uśmiech twój niczym uśpiony złodziej
skradł Bogu aureole pokryte złotem
pojawiając się znowu w moim ogrodzie
zmieniłaś niepamięci kwiat w tęsknotę !
Komentarze (5)
Pozdrawiam i plusik zostawiam
Ładny wiersz.
Z przyjemnością przeczytałam. Kwiat tęsknoty czaruje
pięknem :)
Bardzo poetycko-Metaforyka mnie urzekla tym bardziej
ze pochodzi od mezczyzny/ bardzo podkreslajaca puenta
wiersza-widac calosc przemyslana.
Pieknie o milosci a ostatnia zwrotka to cudo ...