psikus
***
O pewnym łobuzie opwieść jest ta,
co różne psikusy w głowie miał.
Rozpuśćił plotkę o swojej chorobie,
że jedną nogą jest już w grobie.
Zasmuciła się cała rodzina,
sąsiad, sąsiadka a nawet gmina.
Łobuz śmiech pod kołdre schowal,
gdyż swoja chorobę symulował.
Któregoś dnia słyszy do drzwi pukanie
pomyślał,, moze przynieśli choremu
śniadanie,,
Wstaje, podchodzi przez wizjer podgląda
a tam mu śmierć do oka zagląda.
Otwiera drzwi, staje jak slup soli
i czuje, że faktycznie go wszystko boli.
Nogi jak z waty, zmiękło całe ciało,
smutkiem i trwogą w tym domu powiało.
Ja nie chcę iść z Tobą, chcę żyć,
od dziś grzecznym chłopcem obiecuję być.
Jestem zdrowy i siłe życia mam,
jak chcesz dowody sprawnośći dam.
Przysiady robił, koziołki fikał,
gwiazdy a nawet na głowie stał.
Śmierć na to
,, niech już przestanie i mi tu nie fika
ja nie po Ciebie, ja po chomika,,
***
Komentarze (2)
przypomniał mi się kawał o małeś śmierci co właśnie po
chomika przyszła, świetny wiersz :-)
Na wstępie - popraw literówki i przecinki. Mówiłem że
będę do Ciebie często zaglądał i kolejny raz się nie
rozczarowałem. Gdybyś to jeszcze tylko odrobinę
"wygładziła" rytmicznie, to jak dla mnie wiersz jest
kandydatem na dzisiejszego topa.