ptaki odlatują na północ
do każdej garści rodzynek
dodaję szczyptę
drobno posztkowanej
skórki pomarańczy
jak w ostatniej rozmowie
unikaliśmy wszystkich słów
które mówią o rozstaniu
nawet jednocześnie odwarcaliśmy
wzrok od drzew z których z łoskotem
podrywały się do lotu ptaki
pamiętasz jakie to były drzewa
nie patrzymy już sobie w oczy
choć dłonie uparcie szukają dłoni
do każdej garści rodzynek
dodaję szczyptę
drobno poszatkowanej
skórki pomarańczy
czekam
nie nie czekam
Komentarze (2)
gdy ptaki marzeń odlatują wtedy następuje cisza
wymowna ale zaprzeczenie nie nie to jakby czekanie
dalej mimo smutku Dobrze rozpoczęty dialog dusz Piękny
i nastrojowy wiersz
hmm..nie patrzą sobie w oczy ,bo miłość to
przyrzeczenie ,a rozstanie...klęska...