Pukałeś do bram
Pukałeś do bram mojej duszy
Nie otworzyłam
Usiadłeś z jednej strony
Ja usiadłam z drugiej
Opowiadałeś o sobie
Ja milczałam
Pewnego dnia się otworzyłam
Słuchałeś uważnie
Bylismy tak podobni
Tak bardzo wrażliwi
Zapukałeś drugi raz
Położyłam rękę na klamce
Otworzyłam wrota
I spojrzałam prosto
W twoje niebieskie oczy
Złapałeś mnie za rękę
Zabrałeś daleko
Na piękną zieloną łąkę
Uplotłeś mi wianek ze szczęścia
I obiecałeś że mnie nie zostawisz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.